Polska nie zrealizuje redukcji deficytu, boi się reform przed wyborami.
« wstecz
czwartek, 10 marca 2011
odsłon: 6112
Zagrożenia fiskalne dla trwałego wzrostu gospodarczego w Polsce rosną, a centroprawicowy rząd będzie musiał przeprowadzić długo odwlekane reformy, jeżeli wygra w tym roku drugą kadencję, by uspokoić coraz bardziej zaniepokojone rynki.
Ekonomiści zgadzają się, że plany obniżenia deficytu o prawie dwie trzecie do 2012 roku są mało przekonywające, ale dają premierowi Donaldowi Tuskowi czas, bo nie chce on podejmować niepopularnych decyzji przed coraz bardziej zaciętą kampanią wyborczą.
Względny spokój jest efektem lat stosunkowo umiarkowanego zadłużania się i umiejętności przejścia suchą stopą przez kryzys finansowy.
Jednak ponieważ deficyt sięga ośmiu procent Produktu Krajowego Brutto – co jest najwyższym poziomem od czasu wdrożenia reform rynkowych na początku lat 90-tych – zdaniem ekonomistów administracja musi w końcu przeprowadzić głębokie, strukturalne reformy, obiecywane przez kolejne rządy jeszcze zanim Polska weszła do Unii Europejskiej w 2004 roku.
Nawet Tusk wyraził wątpliwości co do obietnicy złożonej Brukseli przez swojego ministra finansów, że deficyt spadnie do trzech procent PKB w 2012 roku, ale zaznaczył, że rok 2013 jest realistyczny.
“Plan budżetowy nie jest wiarygodny. Będą mieli szczęście, jeżeli w przyszłym roku uda im się obniżyć deficyt do czterech procent”, powiedział Nigel Rendell, analityk ds. rynków wschodzących w Royal Bank of Canada w Londynie.
“Rynki mogą na razie żyć z polskim deficytem, ale jeżeli nic się nie zmieni po wyborach, presja agencji ratingowych wzrośnie”, powiedział Rendell.
Agencja ratingowa Moody’s podała w ubiegłym miesiącu, że rating Polski na poziomie A2 jest bezpieczny do październikowych wyborów, ale później nowy rząd będzie musiał wykazać determinację w obniżaniu deficytu.
Polska jest obecnie jedynym państwem UE podlegającym unijnej procedurze nadmiernego deficytu, ale Tusk, wzmocniony dynamicznym wzrostem gospodarczym, wydaje się spokojniej niż jego koledzy z innych rządów podchodzić do kwestii ograniczania dziury i wyklucza „radykalne reformy”.
Ekonomiści twierdzą, że sam fakt iż Polska może wygenerować tak duży deficyt budżetowy, mimo że warta 353 miliardy euro gospodarka notuje wysoki wzrost – w tym roku planowany na cztery procent – podkreśla potrzebę strukturalnych reform.
Liberalni krytycy twierdzą, że plan przesłany Komisji Europejskiej zawiera głównie rozwiązania jednorazowe, a dotychczasowe dokonania PO nie dają powodu by przypuszczać, że formacja ta zmieni ton po wyborach.
Zmiany w systemie emerytalnym
Rząd ma pomysł na łatanie dziury budżetowej - Otwarte Fundusze Emerytalne będą otrzymywać 2,3 proc. składek zamiast 7,3 proc. W ocenie tego pomysłu eksperci są podzieleni. Przyszli emeryci również. Zobacz raport specjalny. “Z pięciu punktów procentowych proponowanej obecnie konsolidacji fiskalnej, około 3,5 procent to tylko kreatywna księgowość lub niejasne przepisy”, powiedział Krzysztof Rybiński, były przedstawiciel banku centralnego i prominentny krytyk Tuska i ministra finansów, Jacka Rostowskiego.
Ci uczestnicy rynku, którzy sądzą, że PO ma w swojej szufladzie magiczny plan, który wyciągnie po wyborach, są naiwni”.
Źródło: Reuters